fot. Fotolia.com |
To wcale nie są oczywiste pytania. I one mają konstytucyjny charakter. Dotyczą podstawowych obywatelskich praw i powinności. Te pytania nie zostały w ogóle postawione w ciągu 25 lat nieustannego reformowania polskiej szkoły.
Pluralizm w oświacie załatwiłby część tych problemów. Rodzice myślący jak Prezes Kaczyński mogliby zwyczajnie nie posyłać dzieci na niechciane lekcje. Pluralizm nie załatwia jednak wszystkich problemów. Nadal nie jest bowiem w żadnym stopniu pewne, czy rodzicom rzeczywiście wolno tak postąpić. Ani nie jest pewne, czy i co wolno państwu w tego rodzaju przypadkach.
Polskie prawo oświatowe jest złe między innymi dlatego, że edukacja seksualna: to, czy jest w szkole obecna, jak wygląda i czemu służy, jest przedmiotem jednoosobowej decyzji ministrów edukacji. Ta decyzja nie podlega społecznej ani sądowej kontroli i zarówno same dzieci, jak ich rodzice są wobec niej w świetle prawa bezradni. A nie tylko światopoglądowych kwestii tego typu wybory dotyczą.
Tego i wielu innych podobnych problemów dotyczy petycja w sprawie ustroju szkoły i jego niezgodności z Konstytucją RP, pod którą podpisy zbierane są z inicjatywy prof. Zofii Agnieszki Kłakówny i Pawła Kasprzaka z Fundacji OFF pod adresem http://przymus-szkolny.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz